„Fakt, nie mit. Obalamy naukowe mity” to książka autorstwa Aleksandry i Piotra Stanisławskich, twórców „Crazy Nauki”, którzy od wielu lat mierzą się z popularyzacją nauki. Dzięki publikacji możemy odpowiedzieć sobie na często zadawane pytania: czy szczepionki rzeczywiście powodują autyzm, czy globalne ocieplenie w ogóle istnieje, czym jest GMO i chemitrails?
Budowa książki jest bardzo prosta: Stanisławscy podają mit, poniżej pojawia się rysunek przedstawiający komizm tego twierdzenia, już na początku uświadamiając czytelnikowi jak niepoważne jest to stwierdzenie. Później pojawia się, często jednozdaniowe, stanowisko nauki na ten temat. Po tym krótkim wstępie pojawia się naukowe wyjaśnienie zawierające pełno odnośników do bogatej bibliografii, które w sposób kompletny i jednoznaczny obala mit. Ta część również ozdobiona jest zabawnymi komentarzami czy szkicami z zabawną puentą. Na zakończenie każdego z 9 rozdziałów pojawiają się najczęściej zadawane pytania wraz z odpowiedziami. To właśnie taka budowa doskonale pasuje do książki mającej na celu popularyzować naukę. Dzięki takiemu układowi czytelnik szybko może znaleźć interesujący go fragment, a przy sekcji pytań poczuć się jak przy rozmowie z naukowcem, który cierpliwie odpowiada, na często banalne, pytania czytającego.
Sam wygląd książki jest bardzo zachęcający. Wizerunek Alberta Einsteina (laureata Nagrody Nobla, często przedstawianego jako symbol mądrości ludzkiej) z domalowanymi okularami i wąsami przyciąga wzrok. Zabawne szkice i komentarze pomagają czytelnikowi rozluźnić się i z przyjemnością pochłaniać kolejne partie, przyznajmy wyczerpującej i szczegółowej, wiedzy. Nie trudno domyślić się, że książki popularnonaukowe dla wielu wydają się zwyczajnie nudne. Ta publikacja z pewnością zmieni nastawienie takich osób. Jest to doskonała pozycja dla osób zaczynających swoją przygodę z literaturą popularnonaukową.
Trzeba zauważyć, że książka nie odpowiada na mity, nad którymi „zwykły szary człowiek” nigdy się nie zastanawiał. Przeciwnie. Publikacja zajmuje się najczęściej powielanymi fake newsami, podejmuje tematy szeroko komentowane, którymi interesują się setki ludzi, którzy być może nigdy wcześniej nie trafili na rzetelną naukową wiedzę w tym temacie. Porusza kwestie, na temat których zainteresowanie rośnie, starając się w jak najprostszy sposób wyjaśnić ich absurdalność (np. homeopatia) czy zwyczajny brak wiedzy, utarte poglądy, które nie są poparte badaniami naukowymi (np. rozdziały „Kuchenki mikrofalowe szkodzą zdrowiu” czy „Wi-Fi jest groźne dla ludzi”).
Łatwość w odbiorze tej książki i przyjemność z czytania jej sprawiają, że jest to lektura, na wzór której inni naukowcy mogliby wzorować swoje publikacje. Zawarta w niej wiedza w połączeniu z lekkim humorem daje nam nowe oblicze popularyzacji nauki. Dzięki takim działaniom badacze przybliżają swój świat dla osób, które nie są naukowcami, mimo to nie chcą „na ślepo” iść za czyimiś teoriami, a chcą sami jak najwięcej wiedzieć o otaczającym nas świecie i panującym w nim fake newsom.
Osobiście uważam, że to właśnie tą pozycją warto jest rozpocząć swoją przygodę z literaturą popularnonaukową. Czytając tę książkę można pomyśleć, że dla osoby myślącej mity przedstawione w książce są oczywiste, więc nie ma sensu poruszać tych tematów po raz kolejny. Wydaje mi się, że takie myślenie jest błędem. Uważam wręcz, że osoby, które wiedzą, że mity te nie są prawdziwe powinny ją przeczytać, aby potrafić przeprowadzić dobrze uargumentowaną dyskusję z kimś, kto w te mity wierzy. Być może ktoś, kto nigdy nie sięgnąłby po tę książkę, podczas dyskusji zostanie uświadomiony o brakach w swojej wiedzy przez kogoś, kto wiedział o fake newsie, lecz nie umiał przed przeczytaniem „Fakt, nie mit” wyrazić swojej racji. Zarzucanie więc książce, że tylko zainteresowani nauką po nią sięgną, a osoby niezainteresowane jak nie czytały, tak nie przeczytają z założenia nie ma sensu.
Aleksandra Grządka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz