Ile klocków LEGO potrzeba do zbudowania mostu pomiędzy Londynem a Nowym Jorkiem? Czy możliwe byłoby mieszkanie na supermasywnej asteroidzie tak jak w „Małym Księciu”? Jak dużą moc może wygenerować Yoda? Czy możliwe jest zagotowanie wody w szklance, tylko ją mieszając? Na te i wiele innych postawionych pytań, odpowiada (a przynajmniej próbuje) Randall Monroe, w swojej książce pt. „What if? A co gdyby? - Naukowe odpowiedzi na absurdalne i hipotetyczne pytania”. Skąd takie, a nie inne pytania i kim właściwie jest autor książki?
Randall Monroe pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i aktualnie jest rysownikiem komiksów. W trakcie i po skończonych studiach inżynierskich pracował dla NASA, jako programista kontraktowy oraz robotyk. Nieprzedłużona umowa w 2006 roku sprawił, że zajmował się od tamtej pory tylko swoim komiksem internetowym - xkcd. Oprócz wstawiania rysunków o cechach, jak to określa autor, romansu, sarkazmu, matematyki i języka, prowadzi on bloga „What if?”, gdzie próbuje odpowiadać na surrealistyczne zapytania wysłane przez czytelników. To właśnie stamtąd pochodzą pytania umieszczone w wydanej książce.
Po wstępnych opisach, jak i pracy autora w NASA, głównie spodziewałem się odpowiedzi na pytania z dziedziny fizyki. Nic bardziej mylnego. Randall Monroe podejmuje również tematy biologii, geografii czy socjologii. Swoje wywody uzasadnia prowadzonymi przez siebie obliczeniami, obserwacjami, publikacjami naukowymi, źródłami danych prowadzonych przez instytucje rządowe oraz bezpośrednią współpracą z doktorami i profesorami z danej dyscypliny. Wszystko oprawione we własnoręcznie wykonane ilustracje, czasami użytych w celach zobrazowania zjawiska, a niekiedy wykorzystanych do wprowadzenia ironicznego humoru.
Książka podzielona jest na sekcje, w których osobno omawiane jest pytanie z ewentualnym rozwinięciem o kolejne podsekcje. Charakter każdej jest dość zbieżny: autor przywołuje zawiłość oraz udziela krótkiej odpowiedzi lub dołącza do niej własny komentarz; przedstawia fakty, opisuje zjawisko lub prezentuje dane; zaczyna wyjaśnianie oraz wykonuje obliczenia do postawionego problemu; kończy wynik anegdotą. Mimo przytoczonego schematu, każdy rozdział jest na swój sposób wyjątkowy. Pomijając odróżnianie się obrazkami, indywidualnie przygotowanych do poszczególnych działów, Monroe do zaprezentowania istoty DNA, stosuje szablon statystyk z prekursora gier RPG - „Dungeons & Dragons”, za jednostkę wysokości rzutu uznaje żyrafę albo nawiązuje do filmów science-fiction bądź fantasy, takich jak Gwiezdne Wojny czy Władca Pierścieni. Oprócz tego, do każdego (nawet najdziwniejszego) postawionego pytania, nie tylko tworzone są analizy pod kątem jednej odpowiedzi, ale brane pod uwagę są wszystkie możliwe scenariusze - do hipotetycznych pytań dołączane są prawdopodobne zdarzenia, a do nich kolejne teoretyczne rachunki oraz odpowiedzi. Poza tym, co kilka sekcji stosowany jest przerywnik, w którym przedstawiane są „niepokojące” pytania, na które odpowiedzią są same rysunki w charakterze drwiny.
Publikacja, w swojej unikatowej formie jest przyjemna w czytaniu. Humor zawarty w książce za sprawą komiksów i komentarzy stanowi odpowiednie dopełnienie do obszarów wyliczeń oraz argumentacji. Zdarzają się momenty nudniejsze, ciekawsze, a czasem przytłaczające. Ten ostatni stan powodowały u mnie fragmenty, w których pojawiała się zbyt duża ilość obrazków, jako merytorycznych wyjaśnień. Uważam, że Randallowi Monroe należy się uznanie oraz szacunek, za to, jak przygotował się do każdego postawionego problemu - o wiele łatwiej jest zadać pytanie, niż na nie odpowiedzieć.
Autor: Mateusz Chlebny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz